Czy dostaliśmy zwykłe liberalne kaznodziejstwo czy jednak coś więcej? Było odrobinę czegoś więcej, ale wolę poczekać na Sajnuka w teatrze WARSawy (wciąż pozbawionym stałego lokum), gdzie się z nim często nawet bardziej nie zgadzam, ale gdzie przedmioty sporów wydają się mniej błahe i mniej przewidywalne.

Komentarze sameQuizy: 8 Prawdziwa przyjaciółkaBrawo, trafiłaś na prawdziwą przyjaciółkę. Masz prawdziwe szczęście, bo większość osób nie ma przy sobie kogoś takiego… kogoś takiego, przy kim można się wyżalić i liczyć na dyskrecje, a również świetnie się quiz i świetna grafika! Odpowiedz Prawdziwa przyjaciółka Brawo, trafiłaś na prawdziwą przyjaciółkę. Masz prawdziwe szczęście, bo większość osób nie ma przy sobie kogoś takiego… kogoś takiego, przy kim można się wyżalić i liczyć na dyskrecje, a również świetnie się bawić. Odpowiedz prawdziwa przyjaciółka Odpowiedz Dobra kumpelaDobrze się przy niej czujesz, ma dystans i luz. Nie licz jednak na dyskrecję. To nie jest Twoja przyjaciółka, więc może powiedzieć coś o Tobie relacja z moją obecną przyjaciółką się od przedszkola jednak nigdy ze sobą nie rozmawiałyśmy ona chodzi do 7c ja 7a 6 klasy zaczęłyśmy być koleżankami 3. Później przyjaciółki do czasu kiedy zdradziła moją tajemnicę listopada do lutego byłyśmy wrogami 5. Początek marca koleżanki 6. Środek marca ignorujemy się marca przyjaciółki (czyli teraz) Ona jest toksyczna i wszystkich obgaduje ale ją uwielbiam Odpowiedz1 fajna znajoma Ups, to chyba nie jest do końca Twoja przyjaciółka… Nie jesteście na tyle blisko, aby dzielić się sekretami. Fajnie mieć taką koleżankę, ale musisz pamiętać, że to tylko koleżanka. znam ją od 6 lat i ona zna wszystkie moje sekrety XDD Odpowiedz Fajna znajoma Nieprawda! Nie raz wyleczyła mnie z doła Odpowiedz Prawdziwa przyjaciółka Odpowiedz

No z kolegą jakimś tam nie piszę w taki sposób. A ja też chciałam się spotkać i rozwijać tę relację, nie mówię że bym go naciskała czy coś. Wiem, że potrzeba czasu. Tylko miałam wrażenie, że on podkreślił to, "że to nie randki tylko koleżeńskie poznawanie się" i że nie wie czy my charakterami byśmy pasowali itd.

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-07-12 01:49:37 Michal1987 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-12 Posty: 5 Temat: Koleżanka czy jednak coś więcej? to forum dla Kobiet,ale postanowiłem się zarejestrować i zasięgnąć opinii na pewien temat:)Znam pewną dziewczynę już dobre 4,5 jakiegoś tam czasu zaczęło mi na niej zależeć,ale staram się tego nie pokazywać,nie wiem może już coś wyczaiła,może nie,po prostu nie chcę jej do siebie zrazić bo mamy w miarę dobry kontakt,fajnie się nam rozmawia,żartuje na tym samym osiedlu co ja,mamy dużo wspólnych znajomych,więc widujemy się często czy to na imprezach czy wyskoczymy gdzieś w kilka osób do kina czy na ma jakieś opory by spotkać się "sam na sam",wiem,że ze swoimi kolegami z którymi chodziła do szkoły czy klasy wychodzi czasem na jakiś spacer czy gdzieś na piwko,ale ze mną sama wyjść zbytnio nie chce:).Trzeba niestety przyznać,że dziewczyna ma przynajmniej kilku adoratorów,którzy skaczą koło niej aż bardzo otwarta,szybko nawiązuje kontakt od dwóch lat nie ma,więc nie wiem czy ci adoratorzy tak słabo się starają czy po prostu Ona nie potrafi się czasy nasz kontakt stał się jakby cieplejszy,jak gdzieś siedzimy to się przytuli,pocałuje mocno w policzek na przywitanie czy pożegnanie,nawet ostatnio w był cmok w usta,nie wiem czy przypadkowy czy nie ale był...Ogólnie wywnioskowałem,że lubi facetów szczerych i męskich,takich co nie owijają w bawełnę,nie płaszczą się przed innymi,mają swoje zdanie,może się nawet z tym zdaniem nie zgadzać ale bardzo jej się podoba to,że ktoś przed nią nie gra tylko mówi to co tak właśnie od zawsze w stosunku do niej się zachowywałem,jeśli mi coś nie pasowało to jej to mówiłem czy tam nawet podniosłem głos na nią,reagowała na to w ten sposób,że walnęła focha a po chwili już się ładnie do mnie uśmiechała:)Często napisze do mnie smsa co tam robię wtedy i wtedy,jak dłużej się nie widzimy to napisze,że się stęskniły z jakaś tam inną koleżanką i trzeba się moja bardzo dobra koleżanka(znamy się jak łyse konie),która ją też zna i się z nią czasem spotyka powiedziała mi,żebym się nią zainteresował bo ktoś mi ją zwinie sprzed tej koleżance,że ona mnie traktuje jak zwykłego kolegę i nie widać,żeby coś więcej chciała to mi powiedziała "a może ona tylko tak gra".Jak widzicie tę sytuację babskim okiem??Za wszelką pomoc z góry 2 Odpowiedź przez silent_gnostic 2012-07-12 08:15:41 Ostatnio edytowany przez silent_gnostic (2012-07-12 08:17:10) silent_gnostic Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-09 Posty: 214 Odp: Koleżanka czy jednak coś więcej? Cześć Michał Krążysz wokół niej, dumasz, obmyślasz, teorie tworzysz, a nie prościej i lepiej było by poprostu jej zapytać? Bo może właśnie czeka na Twój ruch. Piszesz, że lubi zdecydowanych mężczyn, którzy nie owijają w bawełnę, ok, ale ty właśnie owijasz. Czemu poprostu nie powiesz jej tego, co tu napisałeś, że ci się podoba, zależy Ci na niej , chciałbyś czegoś więcej niż koleżeństwa. Ryzyko jest jedno, będziesz wiedział na czym stoisz, i skończysz z 3 Odpowiedź przez AlaRadocha 2012-07-12 08:24:59 AlaRadocha Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-28 Posty: 143 Odp: Koleżanka czy jednak coś więcej? Przytulanie, pocałunki to raczej nie zwykły kolega. Możliwe, że faktycznie coś do Ciebie czuje ale ja uważam, że jest jej dobrze tak jak jest. Czyli: Czuje zainteresowanie z Twojej strony ale nie tylko. Tak jak napisałeś ma wiele adoratorów więc jej dobrze z tym. Może myśli, że nie warto zamieniać 10 adoratorów na 1. Takie moje przypuszczenia. Be yourself. 4 Odpowiedź przez xxx21 2012-07-12 09:23:52 xxx21 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-21 Posty: 62 Wiek: 21 Odp: Koleżanka czy jednak coś więcej?Może zrób jakiś dalszy krok, który udowodni jej, że nie jest już tylko koleżanką dla Ciebie? A może warto po prostu pogadać szczerze? Powiedz jej co czujesz, co myślisz i wtedy będziesz wiedział czy ona również coś czuje do Ciebie. Kobiety lubią szczerych facetów 5 Odpowiedź przez nettkobietka 2012-07-12 11:32:32 nettkobietka Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-12 Posty: 21 Wiek: 20 Odp: Koleżanka czy jednak coś więcej?Kto nie ryzykuje ten nie ma :-) Odważ się zrobić ten 1 krok, może te 2 lata Ona czekała właśnie na Ciebie... 6 Odpowiedź przez Jah 2012-07-15 10:42:00 Jah Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-06 Posty: 33 Wiek: 23 Odp: Koleżanka czy jednak coś więcej?Myślę, żę coś ona do Ciebie czuje... Ona robi niewinne gesty w stosunku do Twojej osoby a te gesty znacza zainteresowanie. TY musisz zrobic ten pierwszy krok! Kazda kobieta czeka na ruch faceta dopoki nie zrobisz tego kroku ona bedzie udawala,ze nic nie czuje. Ja sama bym tak zrobila czekala na ruch faceta! Tak juz kobitki maja... 7 Odpowiedź przez co0w 2012-07-15 21:58:09 co0w Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-13 Posty: 10 Wiek: 17 Odp: Koleżanka czy jednak coś więcej?Ona też nie wie co do niej czujesz i daje Ci wyraźne znaki, że chce czegoś więcej. Tymi "adoratorami" latającymi koło niej, spełniającymi każdą jej zachciankę, będącymi na każde jej zawołanie się w ogóle nie przejmuj. Tacy faceci są w ogóle nieatrakcyjni dla kobiet. Ty traktujesz ją na luzie, zachowujesz się inaczej niż setki facetów, którzy chcą zwrócić jej uwagę poprzez bycie miłym lizusem, który zrobi dla niej wszystko. Kobiety pociąga ta niewiedza, czy lubisz ją tylko jak koleżankę czy troszkę radziłbym Ci nie poruszać tematu związku i poczekać na jakąś aluzję z jej strony, ale musisz gdzieś ją wyciągać bez "obstawy". Jeśli jest naprawdę Tobą zainteresowana, to nie znajdzie sobie nikogo że spotyka się z innymi osobami sam na sam, a z Tobą nie chce, więc traktuje Cię inaczej niż całą resztę. Jednakże sam nie wiem dlaczego ma takie opory. Tu jest jakiś sygnał, że może się po prostu bawić. Weź do niej zadzwoń i zaproponuj spotkanie w cztery oczy i zobacz jak zareaguje. Tylko postaw warunek od razu, żeby nie było, że powiesz "spotkajmy się tu i tu, o tej i o tej", a ona przyjdzie z dwiema kumpelami. 8 Odpowiedź przez Michal1987 2012-07-15 23:19:47 Michal1987 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-12 Posty: 5 Odp: Koleżanka czy jednak coś więcej?Dzięki wszystkim za faktycznie szczerze z nią pogadam i powiem jak sprawa albo aluzji może nie robi ale jak ktoś tam gada,że pasujemy do siebie to coś tam odburknie ale też specjalnie nie zaprzecza tak jak to robiła jeszcze z pół roku taka dobra kumpela powiedziała(nie znają się),że zauważyła ostatnio,że jest o mnie zazdrosna,że to było widać jak ze sobą rozmawialiśmy na imprezce a ona cały czas się gapiła i chodziła wiem,może się jej zdawało ale gadała,że raczej wie jak się inne kobiety zachowują;). 9 Odpowiedź przez Michal1987 2012-08-08 23:52:16 Michal1987 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-12 Posty: 5 Odp: Koleżanka czy jednak coś więcej?No to w końcu zdecydowałem się na rozmowę z jej szczerze jak sprawa wygląda z mojej ją zamurowało,nie wiedziała co końcu powiedziała,że wrócimy do rozmowy za kilka dni bo musi sobie wszystko przemyśleć...Minęło już dni kilkanaście a z jej strony... też się nie odzywam bo nie chcę się w żaden sposób ją ostatnio na imprezie ale gołym okiem było widać,że mnie sobie cześć i nic więcej... 10 Odpowiedź przez Damnpretty 2012-08-09 00:05:06 Damnpretty Netbabeczka Nieaktywny Zawód: Architekt IT Zarejestrowany: 2011-11-17 Posty: 401 Wiek: Oj tam oj tam Odp: Koleżanka czy jednak coś więcej? Dziwnie to wygląda skoro dawała Ci sygnały zainteresowania, może ona nie chce nikogo i jest jej dobrze skoro ma wielu adoratorów, może z innymi też żegna i wita sie całusem w policzek, ale to jest tylko może, albo ona sama nie wie czego chce, no cóż takie są kobiety. Dzisiaj miałam sen, chciałabym zatrzymać go w pamięci,był dobry jak seks z miłości nie dla pieniędzy. 11 Odpowiedź przez Michal1987 2012-08-09 00:23:19 Michal1987 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-12 Posty: 5 Odp: Koleżanka czy jednak coś więcej?No chyba masz też wydaje się,że jest jej dobrze tak jak lubi być w centrum uwagi,a że za nią troszkę chłopaczków lata to czuje się świetnie. 12 Odpowiedź przez Damnpretty 2012-08-09 00:33:50 Damnpretty Netbabeczka Nieaktywny Zawód: Architekt IT Zarejestrowany: 2011-11-17 Posty: 401 Wiek: Oj tam oj tam Odp: Koleżanka czy jednak coś więcej? Ale Ty nie zamartwiaj się, głowa do góry, ważne że powiedziałeś jej co czujesz, gorzej byłoby chyba gdybyś dusił to w sobie a później żałował że nie powiedziałeś jej o tym. Dzisiaj miałam sen, chciałabym zatrzymać go w pamięci,był dobry jak seks z miłości nie dla pieniędzy. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Więcej. Więcej . Cała aktywność; Strona główna ; DYSKUSJA OGÓLNA ; Dyskusja ogólna ; Wg oja koleżanka wg was jest złośliwa czy mi się zdaje? Zarchiwizowany.
Gość Asiolek Odpowiedzi 171 Dodano 14 l Ostatniej odpowiedzi 7 l Top użytkownicy w tym temacie 1 Top użytkownicy w tym temacie koleżanka 1 odpowiedź Gość Dorota .P Zgłoś Udostępnij po śmierci mamy jest 4 lata o testamencie nic mi nie jest wiadomo a siostra podaje mnie do sądu o stwirdzenie nabycia spadku na mocy dziedziczenia testamentu o co tu chodzi? Proszę o pomoc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Anka Zgłoś Udostępnij Mam pytanie, z góry dziekuję za pomoc: tata zmarł 4 lata temu, mieszkam z mama w domu jednorodzinnym, mam brata który mieszka osobno we własnym domu. Czy mama moze przepisać na mnie dom?Ewentualnie czy moze sporządzic testament i będzie on pełnoprawny jeżeli nie było podziału spadku po tacie, sprawy nie mieli wspólność majatkową, dom notarialnie "stoi" ma za podpowiedź i pozdrawiam wszystkich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Jarek Zgłoś Udostępnij Mam pytanie,rodzice przepisali w testamencie dom mojej siostrze w 2001 roku, ojciec zmarła rok temu czy należy mi się zachówek jeżeli mama żyje i mieszka w tym domu, a siostra nie? Jężeli tak to jaka część należy mi się od siostry, jak również czy ja ponoszę koszty sądowe czy siostra? Dziękuję z góry za pomoc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Anik Zgłoś Udostępnij nieżyjący od dawna dziadkowie dokonali kiedyś ustnego podziału ziemi (byli rolnikami)pomiędzy sześcioro dzieci. Później żeby przejść na emeryturę nie mogli podzielić gospodarstwa więc zapisali całe gospodarstwo jednemu synowi zobowiązując go do spłaty pozostałego rodzeństwa. Troje z rodzeństwa dawno temu sprzedało swoją ojcowiznę jeszcze przed śmiercią swoich rodziców. Ziemię należną mojej mamie i jeszcze jednemu jej bratu objął w posiadanie jej inny brat, powiedział, że spłaci mamę zgodnie z życzeniem ich rodziców i żeby pozwoliła mu ja uprawiać. Nie znam się na przepisach ale mam mieszkała i mieszka w mieście to chyba też miało znaczenie jeśli chodzi o posiadanie kiedyś ziemi rolnej. Wracając do głównego wątku – wuj uprawiał ziemię będąc oficjalnym jej właścicielem o spłaceniu mamy czasami wspominał ale ciągle mówił, że trochę później bo teraz nie ma ale pamięta. W końcu gdy jego dzieci dorosły mam zaczęła częściej mu przypominać o zobowiązaniu – przepisał tę ziemię na jednego ze swoich synów a teraz dowiedzieliśmy się, że ten ją sprzedał. Czy moje mamie coś się należy od brata (czy jego syna) i jak można to uzyskać. Pozostałe rodzeństwo pamięta ustalenia swoich rodziców i zobowiązania brata mamy. Po śmierci dziadków nie było przeprowadzane żadne postępowanie spadkowe, a minęło już wiele lat. Trochę poplątanie wygląda ta moja pisanina ale może jednak przeczytaliście do końca i coś z niej zrozumieliście. Dziękuję za odpowiedź. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Anik Zgłoś Udostępnij nieżyjący od dawna dziadkowie dokonali kiedyś ustnego podziału ziemi (byli rolnikami)pomiędzy sześcioro dzieci. Później żeby przejść na emeryturę nie mogli podzielić gospodarstwa więc zapisali całe gospodarstwo jednemu synowi zobowiązując go do spłaty pozostałego rodzeństwa. Troje z rodzeństwa dawno temu sprzedało swoją ojcowiznę jeszcze przed śmiercią swoich rodziców. Ziemię należną mojej mamie i jeszcze jednemu jej bratu objął w posiadanie jej inny brat, powiedział, że spłaci mamę zgodnie z życzeniem ich rodziców i żeby pozwoliła mu ja uprawiać. Nie znam się na przepisach ale mam mieszkała i mieszka w mieście to chyba też miało znaczenie jeśli chodzi o posiadanie kiedyś ziemi rolnej. Wracając do głównego wątku – wuj uprawiał ziemię będąc oficjalnym jej właścicielem o spłaceniu mamy czasami wspominał ale ciągle mówił, że trochę później bo teraz nie ma ale pamięta. W końcu gdy jego dzieci dorosły mam zaczęła częściej mu przypominać o zobowiązaniu – przepisał tę ziemię na jednego ze swoich synów a teraz dowiedzieliśmy się, że ten ją sprzedał. Czy moje mamie coś się należy od brata (czy jego syna) i jak można to uzyskać. Pozostałe rodzeństwo pamięta ustalenia swoich rodziców i zobowiązania brata mamy. Po śmierci dziadków nie było przeprowadzane żadne postępowanie spadkowe, a minęło już wiele lat. Trochę poplątanie wygląda ta moja pisanina ale może jednak przeczytaliście do końca i coś z niej zrozumieliście. Dziękuję za odpowiedź. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Dominika Zgłoś Udostępnij Moja babcie przepisala mi w testanencie mieszkanie,czy po jej smierci mój ojciec,mój brat lub siostra mojej babci moga sądownie podważyc ten testament? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość lucy Zgłoś Udostępnij Bardzo prosze o pomoc. Moja mama ma 2 siostry ona jest najstarsza jak dziadek zyl, czesc pola przepisal na jedna ciotke, a reszte na druga ciotke wlacznie z kawalkiem ziemi ktory miala moja mama dostac. Bylo to ponad 10 lat temu. Moja mama ufala siostrze, myslala, ze jak bedzie chciala to w kazdej chwili ciotka przepisze jej to pole, ale teraz ta siostra nie chce przepisac niczego. Prosze powiedziec czy cos sie nalezy mojej mamie i czy sa szanse na wygranie tej sprawy w sadzie. Dziekuje z gory Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Stanisława B. Zgłoś Udostępnij Moja matka zmarła w 1996 testamencie zapisała mieszkanie i resztę majątku memu mieszkanie to w 1992r. notarialnie darowała też temu samemu rodzeństwu (4) nie zapisała nic. W skład majątku wchodzi to darowane mieszkanie i należność za mienie w tej sytuacji należy się pozostałemu rodzeństwu zachowek od wartości darowanego mieszkania i mienia odpowiedź na adres e-mail. POzdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Jan Zgłoś Udostępnij Mój ojciec ma 6 cioro rodzeństwa. Kiedy ojciec zmarł 20 lat temu przepisał całą ziemię dla jednej córki. Ale nikt się nie zrzekł prawa do tej ziemii. Czy ja po tylu latach mam prawo do jakiejś części tej ziemii? Zaznaczam, ze siostra tą ziemię przepisała na swojego syna. Bardzo proszę o poradę naadrej e-mail. pozdrawiam. dziękuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Jan Zgłoś Udostępnij Mam sześcioro rodzeństwa. Mój ojciec nie zyje już 20 lat. Przed śmiercią przepisał ziemię na jedno dziecko. Ale nikt się nie zrzekł prawa do tej ziemi. Czy po tylu latach mam prawo do jakiejś części tej ziemii? Zaznaczam, że obecnie siostra tą ziemię przepisała na swojego syna. Bardzo proszę o poradę na adres e-mail. Bo słyszałem że mogę się starać o część ziemii. Pozdrawiam. Dziękuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Jaga Zgłoś Udostępnij W 2000 roku zmarła moja teściowa, a w 2001 mąż. Obecnie teść postanowił uporządkować sprawy majątkowe i wystąpił do sądu o podział spadku. Swoją część spadku pragnie przekazać synowi a część należącą do żony dwóm córkom. Czy ja i dwójka moich dzieci coś dziedziczymy? Pozdrawiam Jaga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość ilona23 Zgłoś Udostępnij Ojciec zmarł w 1980, wtedy wszystko przeszło na matkę. Matka w tajemnicy przedemną przepisała w testamencie wszystko na brata i na siostę. Czy mi się też coś należy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Elusia Zgłoś Udostępnij Mój ojciec kupił dom z działką tylko na umowe ,a nie było notarialnie i teraz nie wiem co mam robić ,a ojciec już jest chory i nie zabardzo decyduje sam . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Elusia Zgłoś Udostępnij Kiedy dzieciom należy się spadek po matce i po babci ?. Tylko posiadamy akt własność ziemi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 2 tygodnie później... Gość Jolanda Zgłoś Udostępnij Dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi!To tak tutaj list z zapytaniem 25-ego dotąd-niestety zadnej wieści. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Gary do Jolandy Zgłoś Udostępnij Kobieto skąd ta roszczeniowa postawa ? Czy ktoś tu się zobowiązał że odpowie na wszystkie pytania? Masz problem prawny- idź do prawnika, zapłać i wymagaj - za darmo możesz ewentualnie poprosić aż jakaś dobra dusza odpowie na twoje wątpliwości - z całą pewnością nie możesz tu od nikogo, niczego WYMAGAĆ. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 6 lat później... Gość Marek Zgłoś Udostępnij witam mam pytanie czy jeśli rodzice chcą sprzedać mieszkanie w którym się wychowałem z bratem czy coś się nam należy ,każdy z nas ma swoją rodzinę,nie mieszkamy u nich ani nie jesteśmy do nieczego nam się nie dołożyli teraz chcą sprzedać mieszkanie i kupić mniejsze,czy coś się nam należy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Gość Zgłoś Udostępnij witam mam pytanie czy jeśli rodzice chcą sprzedać mieszkanie w którym się wychowałem z bratem czy coś się nam należy ,każdy z nas ma swoją rodzinę,nie mieszkamy u nich ani nie jesteśmy do nieczego nam się nie dołożyli teraz chcą sprzedać mieszkanie i kupić mniejsze,czy coś się nam należy?Niestety, nic Wam się nie należy. To mieszkanie rodziców i mogą z nim zrobić, co zechcą. O majątek po rodzicach można występować dopiero po ich śmierci, za życia nie ma takich szans. W tym wypadku, po śmierci rodziców możecie starać się o to mniejsze mieszkanie, jeśli oczywiście rodzice nie sporządzą testamentu na kogoś innego z rodziny, wtedy będzie Wam przysługiwał jedynie zachowek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Zgłoś Udostępnij Z jakiego tytułu miałoby się wam coś należeć w związku ze sprzedażą przez rodziców ich własnego mieszkania ? Chyba nie sądzisz, że fakt wychowania się w tym mieszkaniu daje wam jakiekolwiek prawo do udziału w zysku z jego sprzedaży. Tylko od rodziców zależy czy zechcą wam podarować jakieś pieniądze po sprzedaniu mieszkania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Marek Zgłoś Udostępnij Niestety, nic Wam się nie należy. To mieszkanie rodziców i mogą z nim zrobić, co zechcą. O majątek po rodzicach można występować dopiero po ich śmierci, za życia nie ma takich szans. W tym wypadku, po śmierci rodziców możecie starać się o to mniejsze mieszkanie, jeśli oczywiście rodzice nie sporządzą testamentu na kogoś innego z rodziny, wtedy będzie Wam przysługiwał jedynie bardzo za odpowiedz ,pytam ponieważ ,podejrzewam iż mama jest uzależniona od hazardu .Z dnia na dzień uszczupla się ich majątek,ojciec cieszy się że nie pije -lecz uważam że zamieniła sprzedaje cały dobytek .Becne potężne mieszkanie ponad 200m2 jest już po hipoteką ,nie wspominając o innych obiektach które się ulotniły!Chyba powinienem się martwić żeby nie odziedziczyć długów! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Gość Zgłoś Udostępnij Dziękuję bardzo za odpowiedz ,pytam ponieważ ,podejrzewam iż mama jest uzależniona od hazardu .Z dnia na dzień uszczupla się ich majątek,ojciec cieszy się że nie pije -lecz uważam że zamieniła sprzedaje cały dobytek .Becne potężne mieszkanie ponad 200m2 jest już po hipoteką ,nie wspominając o innych obiektach które się ulotniły!Chyba powinienem się martwić żeby nie odziedziczyć długów!Jeszcze za życia rodziców można zrzec się spadku po nich, wtedy odpadnie problem dziedziczenia długów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach
Spotkania towarzyskie owocują kolejnymi przepisami. Najpierw idziesz gdzieś, a tam koleżanka/kolega przynosi coś pysznego. Prosisz o przepis, a na następne spotkanie, już w innym gronie, sam przynosisz tę potrawę. Tak było tym razem. Wprawdzie link z przepisem, który dostałam nie działał, ale znalazłam go sama. Już wiem, że konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Wczoraj byłam na filmie, który nie był może arcydziełem kinematografii ;) ale poruszał wątek znany zapewne wielu kobietom: mężczyzna traktuje kobietę jak koleżankę, nawet jak przyjaciółkę i... tylko tyle. Ona oczywiście chciałaby więcej, chciałaby, żeby on widział w niej kobietę, partnerkę do życia i związku. Sama znam z własnego otoczenia przypadki fantastycznych kobiet, ładnych, inteligentnych, wesołych, ciepłych, itp., itd., które zawsze są traktowane przez mężczyzn jak przyjaciółki, a nigdy jak kobiety. Jak sądzicie, z czego to wynika i jak sobie można z tym radzić? konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Beato droga-pojecia nie mam-moze z charakteru kobiety silnej, zaradnej no i inteligentnej-znam to bardzo dobrze z autopsji...szlag mnie trafial zwlaszcza gdy opowiadali o swoich ukochanych.... Anna P. dziennikarz muzyczny oraz współorganizator wydarzeń artys... Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej takie kobiety są zazwyczaj otwarte na nowe znajomości, z dużym (niebanalnym) poczuciem humoru, bardzo inteligentne; cóż, mężczyźni potrzebują takich kobiet, które mogą otaczają ciągle opieką i trzymać pod swoimi skrzydłami; kobiety szeroko pojmowane jako silne nie dzwonią w każdej sprawie, nie wieszają się na męskim ramieniu; takiej kobiecie można się zwierzać, możne być niezłym kumplem ale brzydka płeć, rzadko się decyduje na związek z nią Joanna Keszka butik .pl, Hoża 57 lok 1B, Warszawa (... Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej warto robić w swoim życiu miejsce na dobre rzeczy, jeżeli mężczyzna nam się podoba, ale zamiast nas, wybiera inne, to trzeba powiedzieć: "żegnaj misiu", po prostu, bo najprostsze rozwiązania są najlepsze, po co tracić czas z kimś, kto nie widzi, jaki skarb ma przed sobą, niech idzie do swojej "wybranki", a nas zostawi w spokoju, jak się tak oczyści przestrzeń wokół siebie, to robi się miejsce wokół nas miejsce dla mężczyzn, którzy widzą w nas atrakcyjną kobietę i której za nic nie chcieliby wypuszczać z rąk, pozdrawiam i przy okazji zapraszam na mój portal, który właśnie udało mi się uruchomić: najseksowniejszy portal dla kobiet, konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej To, co mi się nasuwa to, to, że tylko nam-kobietom, te nasze znajome wydają się ciepłe i kobiece. Natomiast względem mężczyzn takie kobiety nie zachowują się chyba zbyt kobieco... mam identyczny przypadek w swoim otoczeniu- wg mnie dziewczyna jest fantastyczna, ale mężczyźni nie postrzegają jej jako kobiety, widza tylko koleżankę. Długo ni mogłam zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. W końcu zobaczyłam, że ona wobec mężczyzn zachowuje się nie jak kobieta ale jak kumpela. Oni nie są traktowani przez nią jako mężczyźni, ale jako koledzy. Nie flirtuje z nimi, nie zakłada zbytnio kobiecych strojów, nie rozmawia z nimi jak kobieta ale jak koleżanka. Przestałam się zatem dziwić, czemu mimo już niezłego wieku nie może znaleźć partnera. konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej No więc teraz kolejna kwestia: co to znaczy "zachowywać się jak kobieta, nie jak kumpela"? Jak się zachowuje i co konkretnie robi "kobieta" wobec mężczyzn? konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Beata Rzepka: No więc teraz kolejna kwestia: co to znaczy "zachowywać się jak kobieta, nie jak kumpela"? Jak się zachowuje i co konkretnie robi "kobieta" wobec mężczyzn?moim zdaniem to zachowanie lekko kokieteryjne, czasami lekki flirt, patrzenie na mężczyznę jak na mężczyznę a nie jak kolegę- czyli jak coś zrobi fajnego, to się tym zachwycić, pochwalić, zdumieć, że potrafi itd. Udać, że się czegoś nie umie, poprosić o pomoc, uśmiechać się, dotykać włosów w trakcie rozmowy, bawić się np wisiorkiem na szyi itp. jak się kolega, który nam podoba, np zatnie w palec, to nie mówić- "o, stary ale żeś się ciachnął, leć do łazienki przemyć", tylko zaopiekować się nim, opatrzyć, pocieszyć itd itd oczywiście to są przykładowe rzeczy- nieco chaotycznie spisane, nie należy też tego robić ostentacyjnie ale delikatnie, z wyczuciem. konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej no ja akurat zawsze zachowywalam sie jak kobieta jesli sledzic powyzszy opis :-) to slyszalam: ale ty jestes laska, kazdego chlopa potrafisz podniecic... i chetnie by sie taki przespal no i potem pogadal jak z kumpela :-))) konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Marta G.: no ja akurat zawsze zachowywalam sie jak kobieta jesli sledzic powyzszy opis :-) to slyszalam: ale ty jestes laska, kazdego chlopa potrafisz podniecic... i chetnie by sie taki przespal no i potem pogadal jak z kumpela :-)))no kochana, bo to nie sztuka znaleźć chętnego do łóżka -takich jest na pęczki- ale umieć zatrzymać pana przy sobie. :) Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej A może to nie problem kobiet a mężczyzn, zbyt słabych z małą oceną własnej wartości i słabą wiarą we własną witalność. Taki mężczyzna obawia się pewnych siebie kobiet i woli widzieć w niej kumpla, co jest mniej stresujące, niż kobietę której tak naprawdę pożąda i chciałby mieć nawet za żonę. konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Małgorzata Laskowska - Kosiak: A może to nie problem kobiet a mężczyzn, zbyt słabych z małą oceną własnej wartości i słabą wiarą we własną witalność. Taki mężczyzna obawia się pewnych siebie kobiet i woli widzieć w niej kumpla, co jest mniej stresujące, niż kobietę której tak naprawdę pożąda i chciałby mieć nawet za tak może być, oczywiście. Ale nie myślałam o typie zawsze sobie radzących ze wszystkim kobiet, ale raczej o takich, które zachowują się jak kumpelki, nie jak kobiety :) konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Ja rozumiem i podejście Karoliny i Małgosi, bliżej mi chyba też do podejścia Małgosi. Nie mogę sobie po prostu wyobrazić, że udaję, że nie umiem wbić gwoździa, gdy to umiem :) Poza tym udawanie, nadmierne chwalenie, byle by tylko on poczuł się dobrze i zobaczył w kobiecie kobietę, jest nieco upokarzające i wg mnie przeczy wszelkim zasadom partnerstwa. Kiedyś jeden znajomy mi powiedział: "Jak ty będziesz taka silna to sobie nigdy nie znajdziesz faceta!" :) No cóż, mylił się, sądzę, że to kwestia znalezienia kogoś, kto po prostu tę siłę kobiety utrzyma i będzie się z nią czuł komfortowo. Ale tematem od którego się ta dyskusja zaczęła jest to, jak sobie poradzić z tym, że jakaś kobieta jest dla mężczyzny zawsze tylko koleżanką. Karolina podała kilka sposobów, ktoś może zna jakieś inne? Facetów i ich samooceny niestety nie zmienimy... :( konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Beata Rzepka: Ja rozumiem i podejście Karoliny i Małgosi, bliżej mi chyba też do podejścia Małgosi. Nie mogę sobie po prostu wyobrazić, że udaję, że nie umiem wbić gwoździa, gdy to umiem :) Poza tym udawanie, nadmierne chwalenie, byle by tylko on poczuł się dobrze i zobaczył w kobiecie kobietę, jest nieco upokarzające i wg mnie przeczy wszelkim zasadom partnerstwa. właśnie myślałam, że to, co napiszę tak zostanie zrozumiane :)))) nie o to mi chodziło, oczywiście. Miałam na myśli to, że np proszę kolegę z pracy o dźwignięcie pudła, zamiast sama go nosić :) nie mówiłam o udawaniu, że czegoś nie umiem :) okazji do takiego zachowania jest mało, więcej jest sytuacji gdy można naprawdę zachować się delikatnie i kobieco, nie jak "swój chłop" :) Jestem przeciwna udawaniu, robieniu czegoś na siłę. Jednakże wszystko można zrobić delikatnie lub obcesowo- jestem za delikatnością. konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej No dobrze, a co powiecie na to: Kumpela: - chodzi z kolegami na piwo - umie sama złożyć meble - umie naprawić zawiasy w drzwiach - lubi oglądać mecze - męczy się na zakupach - lubi chodzić w dżinsach Kobieta: - nie chodzi z kolegami na piwo, jeśli już, to z koleżankami i tylko na drinka - nie wie co to obcęgi, a już na pewno nie ma ich w domu - umie sobie sama naprawić złamanego paznokcia - lubi oglądać M jak miłość i Taniec z gwiazdami - relaksuje się na zakupach - chodzi głównie w sukienkach i szpilkach Bo powiem szczerze że jeśli tak to ma wyglądać, to dla mnie jest to jakas żenada :) Jeżeli natomiast przesadziłam, to powiedzcie w którym aspekcie i w takim razie jak będzie wyglądać zestaw zachowań nie przesadzonych. konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Beata Rzepka: No dobrze, a co powiecie na to: Kumpela: - chodzi z kolegami na piwo - umie sama złożyć meble - umie naprawić zawiasy w drzwiach - lubi oglądać mecze - męczy się na zakupach - lubi chodzić w dżinsach Kobieta: - nie chodzi z kolegami na piwo, jeśli już, to z koleżankami i tylko na drinka - nie wie co to obcęgi, a już na pewno nie ma ich w domu - umie sobie sama naprawić złamanego paznokcia - lubi oglądać M jak miłość i Taniec z gwiazdami - relaksuje się na zakupach - chodzi głównie w sukienkach i szpilkach Bo powiem szczerze że jeśli tak to ma wyglądać, to dla mnie jest to jakas żenada :) Jeżeli natomiast przesadziłam, to powiedzcie w którym aspekcie i w takim razie jak będzie wyglądać zestaw zachowań nie :P ten zestaw kobiecy jest dla mnie równie żenujący,co dla Ciebie :) konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Beata Rzepka: No dobrze, a co powiecie na to: Kumpela: - chodzi z kolegami na piwo - umie sama złożyć meble - umie naprawić zawiasy w drzwiach - lubi oglądać mecze - męczy się na zakupach - lubi chodzić w dżinsach Kobieta: - nie chodzi z kolegami na piwo, jeśli już, to z koleżankami i tylko na drinka - nie wie co to obcęgi, a już na pewno nie ma ich w domu - umie sobie sama naprawić złamanego paznokcia - lubi oglądać M jak miłość i Taniec z gwiazdami - relaksuje się na zakupach - chodzi głównie w sukienkach i szpilkach Bo powiem szczerze że jeśli tak to ma wyglądać, to dla mnie jest to jakas żenada :) Jeżeli natomiast przesadziłam, to powiedzcie w którym aspekcie i w takim razie jak będzie wyglądać zestaw zachowań nie przesadzonych. ja mysle,ze to nie o to tu chodzi-to zalezy od faceta-jak on chce patrzec na nia. Nawet jesliby jezdzila traktorem i pracowala na budowie to nie musialaby byc postrzegana jako kumpela. W/g mnie to nie jej "wina" ... Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej A ja myślę, że to działa we dwie strony. Są mężczyźni, których za nic nie uznam jako obiekt pożądania (bo chyba o to w tym chodzi), ale jedynie kumpla, kolegę i nie mam przy nim kosmatych myśli. Tu się zgadzam po części z Karoliną, że nie każda kobieta jest obiektem pożądania, ponieważ jej wygląd, sposób ubierania się nie jest kobiecy a jedynie z taką można fajnie porozmawiać albo napić się piwa. Są też kobiety piękne, zadbane, na pozór seksowne, ale zimne i odpychające i mężczyzna w jej towarzystwie jest obojętny na jej kobiecość, może dlatego, że to ona nie potrafi okazać tej swojej kobiecości. To jest podobnie, jak z ludźmi z którymi nie chcemy mieć do czynienia, ponieważ nie nadajemy na tych samych falach, albo jesteśmy z innej bajki. konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Zatem czy ta, która nie jest obiektem pożądania, jest stracona i może się pożegnać z jakimkolwiek związkiem z mężczyzną innym niż przyjacielski? Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Beata Rzepka: Zatem czy ta, która nie jest obiektem pożądania, jest stracona i może się pożegnać z jakimkolwiek związkiem z mężczyzną innym niż przyjacielski? Beato dobre pytanie;-) Absolutnie nie! Wystarczy uświadomić sobie, co należy zmienić i zmienić. Najłatwiej zmienić wygląd, najtrudniej to co jest w środku, czyli myślenie o sobie. Ale z doświadczenia swojej pracy, po zmianie wyglądu, sposobu ubierania, zmienia się także myślenie i podnosi się poczucie własnej wartości. Nie twierdzę, że jest to jedyny sposób zainteresowania sobą przeciwną płeć, ale bardzo wiele może pomóc. Nie mam kobiet brzydkich - są tylko zaniedbane, ale też mówi się, że każda potwora znajdzie swego Laskowska - Kosiak edytował(a) ten post dnia o godzinie 22:20 Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej A ja myślę, że kumpelami pozostają kobiety, albo te, które świadomie kumplowstwo wybierają, albo te, które wybierają coś na zasadzie "i chciałabym i boję się". Z tą różnicą, że tym pierwszym to nie przeszkadza, a tym drugim i owszem. Chciałyby, ale na wszelki wypadek nie wymagają traktowania się jak kobiety, tylko usuną się na pozycję koleżanki, faceta oddając innym. Bo brakuje im albo pewności co do atrakcyjności faceta, albo własnej. Żeby pokazać, że jest się kobietą nie trzeba nic na ten palec nawijać, ani niczego akcentować, ani udawać, wspierać się, chwalić za bzdety ani nic.

Boje sie że coś nie pyknie, wylece i stracę z nią kontakt całkowicie, zależy mi i ona nie jest obojętna a ten lęk wszystko pzuje.

konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Mysle ,ze po czesci kazda ma tu racje. Nalezaloby sie przyjrzec temu "przypadkowi" bardzo dokladnie-tak oceniac nie jest latwo :-) Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej a ja myślę, że czasem nie warto marnować fajnej przyjaźni po to, żeby na siłę mieć przeciętny związek konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Agnieszka S.: a ja myślę, że czasem nie warto marnować fajnej przyjaźni po to, żeby na siłę mieć przeciętny związekwiadomo :) ale co ze zwykłą znajomością? ani fajną ani niefajną ? zwykłą? i kobieta chciałaby aby to było coś więcej ale mężczyzni nie chcą, bo traktują ją tylko jak koleżankę... dziś rozmawiałam ze znajomą cierpiącą właśnie z tego powodu- jest ktoś, kogo zna, oboje się lubią, szanują, ale nie mają jakiegoś wielkiego kontaktu ze sobą. Ot, znajomi, którzy się lubią. Moja znajoma chciałaby bardzo aby wyszło z tej znajomości coś więcej, ale on traktuje ją tylko jako koleżankę. No i może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że każdy mężczyzna ją tak traktuje- jest szalenie lubiana i szanowana, ale umawiają się z innymi. Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej no jak zwykła to czemu chcieć związku z kimś z kim ma się "zwykłą" relację nie lepiej najpierw tą relację pogłębić nawiązać lepszy kontakt? czy w związku dobry kontakt jest już niepotrzebny? jak to się dzieje w drugą stronę (zmień sobie "płcie" - facet chce od kobiety czegoś więcej a ona w nim widzi przyjaciela) to zupełnie inaczej oceniamy takie zachowanie tak to już jest, że w relacjach z ludźmi liczy się zdanie obydwu stron konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Agnieszka S.: no jak zwykła to czemu chcieć związku z kimś z kim ma się "zwykłą" relacjębo on się jej bardzo podobanie lepiej najpierw tą relację pogłębić nawiązać lepszy kontakt?jasne, że lepiej- ale i nawet pogłębienie nie wchodzi w grę z jego strony- tzn z tego, co widzę, on takiej ochoty nie przejawia. czy w związku dobry kontakt jest już niepotrzebny? jak to się dzieje w drugą stronę (zmień sobie "płcie" - facet chce od kobiety czegoś więcej a ona w nim widzi przyjaciela) to zupełnie inaczej oceniamy takie zachowanie tak to już jest, że w relacjach z ludźmi liczy się zdanie obydwu stron a moim zdaniem często można spowodować, by zwykła relacja zmieniła się w coś więcej- mam na myśli związek. I można to zrobić, tylko trzeba umieć. Często spotykałam się z sytuacją, że dwie osoby traktowały siebie na początku tylko jako znajomych a z inicjatywy jednej ze stron związek się pogłębił i są parą. Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej tak składasz propozycję i druga strona jest chętna ale czasem nie jest chętna i to też trzeba uszanować czy chodzi ci o sytuację, kiedy kobieta nie wie jak złożyć taką propozycję? konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Agnieszka S.: tak składasz propozycję i druga strona jest chętna ale czasem nie jest chętna i to też trzeba uszanować czy chodzi ci o sytuację, kiedy kobieta nie wie jak złożyć taką propozycję?i tak i nie. W sytuacji mojej koleżanki problem polega na tym, że ona jest straszliwie nieśmiała i dla niej np zaproponowanie pójścia na kawę jest niezmiernie stresujące i ona uważa, że się "podkłada" mężczyźnie. Nigdy więc jej taka propozycja nie przejdzie przez usta. Czeka aż on jej to zapronuje. A on widzi w niej tylko koleżankę i to nawet nie tak dobrą, by z nią iść na kawę. I ona cierpi. Radziłam jej by np pod jakimś pretekstem wyciągnęła go na piwo/kawę/herbatę i ukazała mu się z niego innej strony niż zwykła znajoma. Dla niej jest to nie do przejścia. Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej ok ale to dla mnie w ogóle nie jest problem tego, że faceci w niej widzą koleżankę tylko tego, że ona nie potrafi facetowi pokazać, że lubi z nim przebywać mam poczucie, że to coś innego wydaje mi się też, że trudno jest w relacjach damsko-męskich osobom, które widzą je jako rodzaj walki dla mnie "podkłada" jest rodzajem takiego myślenia konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Agnieszka S.: ok ale to dla mnie w ogóle nie jest problem tego, że faceci w niej widzą koleżankędlaczego? to jest problem- dla niej. tylko tego, że ona nie potrafi facetowi pokazać, że lubi z nim przebywaćnie potrafi. Pokazuje baaardzo subtelnie- np uśmiecha się do niego 4 razy a nie 2 podczas rozmowy czy też robi coś równie delikatnego i myśli, że chłopak domyśli się burzy uczuć jaka w niej poczucie, że to coś innego wydaje mi się też, że trudno jest w relacjach damsko-męskich osobom, które widzą je jako rodzaj walki dla mnie "podkłada" jest rodzajem takiego myślenia no, tu bym polemizowała- nie mam problemów najmniejszych w kontaktach damsko-męskich a też je postrzegam jako walkę, pewnego rodzaju. ale chyba offtopujemy i Beatka mnie zabije .... Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej to nas obie najwyżej :) to nie jest kobieta kumpel która powinna być delikatniejsza prawda? (nie zaprzeczam, że to jest problem dla niej tylko inny) ja straciłam w ten sposób kiedyś fajną przyjaźń konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Agnieszka S.: to nas obie najwyżej :) to nie jest kobieta kumpel która powinna być delikatniejsza prawda? moja znajoma? no właśnie jest- ona zachowuje się wobec mężczyzn jak typowa kumpelka, nie pokazuje w żaden sposób swojej kobiecości i tego, że chciałaby, aby mężczyzni postrzegali ją jako kobietę a nie koleżankę. Marzy o miłości ale swoich zachowaniem pokazuje, że na nic więcej niż kumpelstwo nie mogą mężczyzni w jej otoczeniu liczyć. Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej to się zgubiłam to kumpelka nie może na kawę zaprosić? konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Agnieszka S.: to się zgubiłam to kumpelka nie może na kawę zaprosić?1. wg mnie może 2. ona, gdy jej się podoba jakiś mężczyzna, nie jest w stanie wykrztusić z siebie zaproszenia na kawę, ponieważ uważa, że w ten sposób pokazuje swoją miłość do mężczyzny. I że on na pewno się domyśli, że ona jest w nim zakochana i że wtedy już koniec- przepadła. Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej No tak ;) bo to złe ;) ale czy nie o to właśnie chodzi? Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej mam barbarelle i nie zawaham sie jej użyć ;-)))Joanna Keszka: warto robić w swoim życiu miejsce na dobre rzeczy, jeżeli mężczyzna nam się podoba, ale zamiast nas, wybiera inne, to trzeba powiedzieć: "żegnaj misiu", po prostu, bo najprostsze rozwiązania są najlepsze, po co tracić czas z kimś, kto nie widzi, jaki skarb ma przed sobą, niech idzie do swojej "wybranki", a nas zostawi w spokoju, jak się tak oczyści przestrzeń wokół siebie, to robi się miejsce wokół nas miejsce dla mężczyzn, którzy widzą w nas atrakcyjną kobietę i której za nic nie chcieliby wypuszczać z rąk, pozdrawiam i przy okazji zapraszam na mój portal, który właśnie udało mi się uruchomić: najseksowniejszy portal dla kobiet, konto usunięte Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej a co w sytuacji jak przez jakiś czas kobieta i mężczyzna się spotykali,potem z jej winy on dał sobie spokuj,po pewnym czasie znowu się spotkali kilka razy,ona już myśli ,że wszystko ok a on do niej w łóżku mówi-koleżanko Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Beata Rzepka: Zatem czy ta, która nie jest obiektem pożądania, jest stracona i może się pożegnać z jakimkolwiek związkiem z mężczyzną innym niż przyjacielski? To nie jest tak, że "jakaś tam" kobieta nie jest obiektem pożądania ogólnie. Ona nie jest obiektem pożądania dla Staśka, ale jest obiektem pożądania dla Jurka. Któraś z Was już o tym wspomniała - każda potwora znajdzie swego amatora. Jak sobie z tym poradzić że jest się tylko kumpelką? Po prostu czekać aż znajdzie się mężczyzna który dostrzeże w kobiecie jej siłę, niezależność, inteligencję itd. Jeśli takiego nie spotkałyśmy to nie ma co się pchać w teki związek bo to znaczy, że to nie jest "mój" facet (czyt. facet który mnie zrozumie i doceni). Odnosząc się jeszcze do powyższych wypowiedzi to NIE WYOBRAŻAM SOBIE jak mogłabym udawać, że czegoś nie potrafię, jeśli to potrafię, pozwalać sobie nosić pudła, jeśli jestem w stanie je podnieść, nosić miniówki skoro ich nie lubię tylko po to żeby facet zobaczył we mnie kobietę. Dla mnie to nie do pomyślenia.... Temat: Dobra koleżanka... i nic więcej Agnieszka K.: a co w sytuacji jak przez jakiś czas kobieta i mężczyzna się spotykali,potem z jej winy on dał sobie spokój, po pewnym czasie znowu się spotkali kilka razy, ona już myśli, że wszystko ok a on do niej w łóżku mówi-koleżanko Dzieje się to tak, iż seks sprowadzany jest do czynności fizjologicznych, gdzie nie ma miejsca na uczucia, miłość, a tym bardziej na związek, małżeństwo kobiety i Laskowska - Kosiak edytował(a) ten post dnia o godzinie 21:57
Moja koleżanka coś do mnie czuje? 2011-06-18 15:11:13; Jak mam się dowiedzieć czy on czuje to samo? 2010-06-08 18:49:02; Jak sie dowiedzieć czy on coś do mnie jeszcze czuje? 2010-08-30 11:04:59; Jak dowiedzieć się, czy koleżanka ma chłopaka? 2020-08-19 23:11:40; jak dowiedzieć się co on do mnie czuje? 2009-08-09 18:32:59
0q8fgU. 230 86 474 204 163 307 21 265 476

koleżanka czy coś więcej